02.05.2005
Krzysztof Kluzek obciąża Kwaśniewskich - Komisja ds. Orlenu
Były członek rady nadzorczej i zarządu Orlenu Krzysztof Kluzek mówił chętnie, naprowadził komisję na nowe tropy, a do tego zapowiedział więcej rewelacji podczas niejawnego przesłuchania. Kluzek zaprezentował też komisji nieznane zdjęcia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z aresztowanym baronem paliwowym Bogusławem Lepiarzem.
Według niego, kluczem politycznym należy tłumaczyć zatrudnienie w koncernie lub jego spółkach zależnych b. prezydenta Płocka Wojciecha Hetkowskiego, żony Zbigniewa Siemiątkowskiego czy córki b. marszałek Senatu Alicji Grześkowiak w Radzie Nadzorczej PKN albo brata obecnego premiera. Według Kluzka, to Wiśniewski doprowadził do tego, że koncern nie złożył oferty na dostawy paliwa dla PKP Cargo, a nie wskazywany przez niego na piątkowym przesłuchaniu dyrektor Stefan Garus. "Nawet gdyby Wiśniewski wysłał ofertę przetargową w odpowiednim czasie, i tak wygrałaby firma JK Energy" - powiedział Kluzek, przypominając, że w tej firmie pracowali żona i syn Józefa Oleksego. "Innymi zabiegami doprowadzono do tego, że J&K, która wygrała przetarg, nie dostarczyła paliwa. W to miejsce, bez przetargu, importowane paliwo dostarczyła spółka J&S" - poinformował Kluzek, który także o tym zawiadomił prokuraturę. Kluzek dodał, że w ostatnim dniu pełnienia obowiązków prezesa PKN Wiśniewski i wiceprezes ds. administracji i kadr Andrzej Macenowicz zwolnili dyrektora Garusa, który ujawnił w piśmie do Kluzka całą sprawę. Odpowiedzialny za bezpieczeństwo w PKN Orlen gen. Andrzej Anklewicz również został zwolniony. Stało się tak po tym, gdy Anklewicz zwrócił się do Wiśniewskiego o przeprowadzenie kontroli dotyczącej kontraktu z PKP Cargo. W opinii świadka, zamiana 5 własnych stacji PKN Orlen na 2 działki BDG z Tarnowa jest badana przez dwie prokuratury. "Wątek polityczny tej sprawy bada prokuratura w Tarnowie, a gospodarczy - w Warszawie" - powiedział. Według Kluzka, zamiana była niekorzystna dla PKN Orlen, bo działki stanowiły połowę wartości stacji.
Kluzek zeznawał, że właściciel tarnowskiej spółki BGD "pan Boryczko" jest zaprzyjaźniony z wiceprezesem Wiśniewskim i Krzysztofem Janikiem. Pytany o sponsorowanie przez Rafinerię Trzebinia żużlowego klubu Unia Tarnów, na meczach której bywał Krzysztof Janik, powiedział, że to "piękny sposób sponsorowania kampanii politycznej". Zeznawał także, że gdy złożył zawiadomienie do prokuratury na Wiśniewskiego ws. niedostarczenia oferty przetargu na dostawy oleju napędowego dla PKP Cargo, dotarły do niego informacje, że "zdenerwowali się" Marek Ungier i Józef Oleksy. "Atmosfera wokół mnie zrobiła się taka, że nie wiedziałem, czy nie wyjeżdżać z tego kraju. Nie wyjechałem" - dodał. Od jednego z przedstawicieli czeskiej firmy Seta Kluzek miał też słyszeć o "gratyfikacjach" przy zakupie czeskiego Unipetrolu przez PKN Orlen.
"Ten pan powiedział, że najprawdopodobniej przy prywatyzacji Unipetrolu zostały wypłacone gratyfikacje po polskiej i czeskiej stronie i były to kwoty w milionach euro" - zeznał Kluzek podczas sobotniego posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. "Tu komisja musiałaby zapytać pana Jacka Spyra" - dodał. Spyra był przedstawicielem spółki Seta.
Kluzek powiedział też w trakcie zeznań, że w PKN Orlen "nic się nie działo" bez prawnika Jarosława Grzesiaka z firmy Dewey Ballantine. Powiedział, że Grzesiak współpracował wcześniej z b. prezesem PKN Zbigniewem Wróblem, gdy ten pracował dla amerykańskiej Pepsico. Zwracał uwagę na horrendalnie wysokie faktury wystawiane przez tę firme prawniczą dla PKN Orlen. Według niego kwoty były tak wysokie, że przy obowiązujących stawkach godzinowych za porady prawnicze trzeba byłoby ich udzielać przez kilka lat.
Kluzek ujawnił, że zarząd PKN Orlen wypłacił sobie premie za transakcję zakupu stacji benzynowych w Niemczech. Nie podał wysokości tych premii i dodał, że razem z b. szefem rady nadzorczej PKN Orlen Maciejem Gierejem zastanawiali się, czy etyczne jest przyznanie premii za transakcję, która nie przyniosła zysku. Ostatecznie jednak postanowiono premie wypłacić. Posłowie z komisji pytali też świadka o kontrakt na system satelitarnego monitoringu stacji paliw, którego podpisaniu sprzeciwił się Kluzek i - jak on sam sądzi - jest to jeden z powodów wywierania na niego nacisków, które zakończyły się jego odejściem z zarządu koncernu. Kluzek ujawnił, że w sprawie tego kontraktu kontaktował się z nim Waldemar Dubaniowski - obecny szef gabinetu prezydenta, wówczas wiceprezes spółki energetycznej, która dziś nazywa się Exatel. Rozmawiał z nim o tym projekcie.
« Powrót
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Aby dodać swój komentarz powinieneś się zalogować.